Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Czego nauczyła mnie praca z dziećmi na obozach sportowych?

Czego nauczyła mnie praca z dziećmi na obozach sportowych?

Obóz sportowy – jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie? To moje: ból mięśni przy schodzeniu ze schodów. Brzmi znajomo? Ale zastanówmy się jeszcze chwilę… Czy nie przychodzi Ci do głowy także: super zabawa, przyjaźnie, nauka i rozwój umiejętności, cenne doświadczenie życiowe. 

Ten wpis chciałabym poświęcić właśnie obozom sportowym, a może raczej temu, jak uczestnictwo w nich wzbogaciło moje doświadczenie. Jednak tym razem, nie będzie to perspektywa sportowca, ale psychologa, który był członkiem kadry trenerskiej. 

Tak na marginesie, bardzo cieszy fakt, że coraz częściej w programach obozów, obok treningów nastawionych na kształtowanie umiejętności fizycznych, pojawiają się także zajęcia z psychologiem sportowym. Myślę, że to bardzo ważne, żeby już od samego początku uświadamiać młodych ludzi o roli sfery mentalnej w sporcie. 

Podczas obozów poznałam wielu ludzi – trenerów, wychowawców, innych psychologów, ale przede wszystkim młodych ludzi, dla których piłka nożna jest czymś więcej niż zwykłą grą. Chciałabym podzielić się z Wami tym, czego nauczyłam się od młodych piłkarek i piłkarzy, ponieważ myślę, że czasem nie doceniamy, jak wiele takie spotkania mogą nam dać. Przy okazji pokażę Wam kilka zdjęć, na których starałam się uchwycić ważne dla mnie wspomnienia.

Więc, czego się nauczyłam?

KREATYWNOŚCI, CIERPLIWOŚCI I ELASTYCZNOŚCI W ORGANIZACJI PRACY

Prowadzenie treningu mentalnego kilka razy dziennie dla różnych grup wiekowych, to niemałe wyzwanie. Mimo tego, że opiera się on na pewnych podstawowych filarach, to treści  musimy dostosować do wieku odbiorców. Mając ustalony konspekt – plan pracy, nie można w ten sam sposób przekazywać go grupie 7 latków i 15 latków. Ważne jest uwzględnienie wielu zmiennych – m.in. poziomu rozwoju poznawczego, motywacji, wielkości grupy, zainteresowań odbiorców, a także okoliczności, w których przychodzi nam prowadzić zajęcia. Nie można trzymać się sztywnych ram i za wszelką cenę realizować wyznaczonego planu – czasem trzeba zmienić scenariusz i pójść za potrzebami uczestników. U młodszych dzieci dużo bardziej sprawdzą się gry i zabawy przeplatane teorią – w ten sposób łatwiej skupić ich uwagę na tym, co ważne. Czasem trzeba poświęcić sporo czasu na wymyślenie, jak w prosty i zarazem ciekawy sposób przekazać trudniejsze zagadnienia. 

Jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić - to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz. ~Albert Einstein

CZERPANIA RADOŚCI Z TEGO, CO JEST MOJĄ PASJĄ

Uwielbiam przyglądać się pracy innych, obserwować ich zaangażowanie, pasję z jaką działają. Obserwując dzieci podczas treningów zawsze rzuca mi się w oczy ta czysta radość, jaką czerpią z gry. Są uśmiechnięte i nie zniechęcają się, kiedy coś im nie wychodzi. Nie zrażają się deszczem i przemoczonymi butami – one po prostu bawią się piłką nożną i czerpią z tego ogromną satysfakcję. Taka niczym niewymuszona i spontaniczna aktywność jest bardzo ważna –  pozwala ukształtować wieloletnią motywację i zamiłowanie do sportu. Często, to właśnie my – dorośli, przyczyniamy się do niszczenia tego dziecięcego zapału poprzez nakładanie na nie presji wyników i rywalizacji za wszelką cenę. 

Uprawianie sportu to niesłychana satysfakcja. Zawsze musi temu towarzyszyć wielka radość. ~Leo Beenhakker

RADZENIA SOBIE Z KONIECZNOŚCIĄ WYJŚCIA POZA WŁASNĄ STREFĘ KOMFORTU

Praca na obozie często wiąże się z koniecznością wyjazdu, w moim przypadku na drugi koniec Polski. Jest to tzw. czas “na walizkach”, gdzie hotel staje się drugim domem. Dla osoby, która lubi przebywać we własnej strefie komfortu jest to niemałe wyzwanie. Pomyślmy w takim razie, co czuje rodzic, który po raz pierwszy wysyła swoje dziecko na obóz? A co musi przeżywać dziecko wystawione na pierwszą próbę radzenia sobie samodzielnie? Dla młodego człowieka, to często pierwsza tak długa rozłąka z najbliższymi, co niesie za sobą wiele trudnych emocji, które niejednokrotnie ciężko zrozumieć. Naturalnym jest, że dziecko tęskni i czuje potrzebę “wypłakania się”. Takie doświadczenie jest potrzebne, żeby nauczyć się radzić sobie z rozłąką, która jest wpisana w życie wyczynowego sportowca. Takie pierwsze doświadczenia we wspierającym i wykazującym zrozumienie otoczeniu mogą być dobrym podłożem do budowania własnej autonomii i niezależności. Dziecko uczy się wsłuchiwać w swoje emocje, poznaje własne reakcje na trudne sytuacje i może wypracować skuteczne sposoby radzenia sobie.

Aby przebyć tysiąc mil, trzeba zrobić pierwszy krok. ~Bruce Lee

DOCENIANIA CHWILI - BYCIA “TU I TERAZ”

Może tego nie nauczyłam się bezpośrednio od dzieci, ale pośrednio poprzez organizację dnia obozowego. Praca z dziećmi i młodzieżą wymaga dużych nakładów energii, dlatego po takim całym dniu trzeba znaleźć sposób na regenerację. Ja czas wolny starałam się wykorzystać na aktywny odpoczynek w otoczeniu natury. Będąc dwa tygodnie nad morzem, nie można odpuścić sobie spaceru po plaży przy zachodzie słońca – we mnie niezmiennie ten widok wzbudza wiele pozytywnych emocji. Kolejnym miejscem, o którym muszę wspomnieć, jest Spała – kto nie słyszał o słynnych spalskich lasach?  Pierwszy raz było mi dane je zobaczyć i muszę przyznać, że nie ma przypadku w określeniu „słynne”. Ten widok naprawdę robi wrażenie, człowiek ma poczucie, że oddycha w pełni, że czerpie z całego dobrodziejstwa “płuc” naszej planety. Spacer lub bieg w takich okolicznościach natury jest wspaniałą przygodą.
Warto jest nauczyć się na chwilę zatrzymać i docenić to, co daje nam natura. Tak dużo mówi się o byciu “tu i teraz” – nic w tym dziwnego. Jest to niesamowite doświadczenie, które pozwala na chwilę zapomnieć o codziennych troskach i oczyścić zabiegany umysł. 

Umysł może odnaleźć prawdziwy spokój tylko w chwili obecnej. Niczym się nie martwi, niczego nie ocenia, nie odczuwa lęku ani nie żywi nadziei. ~D. C. Gonzalez

WSZYSCY POTRZEBUJEMY KOGOŚ, KTO NAS WYSŁUCHA I PO PROSTU BĘDZIE OBOK

Wiele osób co roku wraca na obozy, a tam spotyka swoich kolegów i koleżanki, którzy także zdecydowali się pojawić ponownie. Nawet w tak krótkim czasie, jakim jest tygodniowy obóz, mogą zacząć tworzyć się przyjaźnie. Często, to one właśnie są motywacją do powrotu w kolejne wakacje – kiedy mam obok siebie ludzi, którzy myślą podobnie jak ja, rozumieją i wspierają, podzielają moją pasję, to atmosfera ciężkiej pracy staje się przyjemnością. 
Jednak w większości na obozy (mówię tutaj tylko o tych konkretnych obozach, a nie typowych wyjazdach klubowych) przyjeżdżają chłopcy i dziewczęta, którzy się nie znają. Czasem zdarza się, że klubowi koledzy jadą razem, ale raczej są to pojedyncze przypadki. Z tego też względu, dla mnie jako psychologa możliwość obserwacji procesu adaptacji do warunków obozowych była cenną lekcją. Widziałam, jak dzieci walczą same ze sobą, żeby nie zadzwonić do rodziców i poprosić o powrót do domu. Widziałam wiele łez i ciężkich chwil związanych z tęsknotą za najbliższymi. Myślę, że ważne jest okazanie dziecku zrozumienia, dania możliwości wyrażenia emocji, podzielenia się swoimi przeżyciami. Wsparcie kogoś, kto zrozumie bez oceniania i dawania “złotych rad”, jest czymś nieocenionym. Czasem wystarczy po prostu być obok i pokazać, że zależy nam na drugiej osobie – to, że jesteśmy dorośli, nie oznacza, że musimy dawać dzieciom gotowe rozwiązania – one nie zawsze tego oczekują.  

UMYSŁ DZIECKA JEST DOJRZALSZY NIŻ NAM SIĘ WYDAJE

Myślę, że jednym z najwspanialszych doświadczeń było zobaczenie, jaką dojrzałością umysłu potrafią wykazać się najmłodsi. Na swój sposób rozumieją wiele trudnych pojęć i są w stanie stworzyć własne (często bardzo kreatywne) definicje naukowych terminów, które przedstawia się podczas zajęć. Potrafią poruszać trudne tematy i nie boją się otwarcie o nich opowiadać (często podczas żywej dyskusji z grupą). Mówi się, że dzieci są bezpośrednie – może coś w tym jest, ale czy właśnie ta cecha nie sprawia, że mogą wyrażać swoje opinie i obawy bez lęku przed oceną w oczach innych?

DZIECI DOCENIAJĄ AUTENTYCZNOŚĆ I ZAANGAŻOWANIE

Często dzieci chcą po prostu zostać wysłuchane i znaleźć zrozumienie w oczach dorosłego. Ważne jest, żeby podążać za nimi i nie trzymać się sztywnych ram programu zajęć, które zaplanowaliśmy. Dajmy im możliwość aktywności –  jeśli robimy to, co jest dla nas ważne i osobiście czujemy się z tym związani, to lepiej zapamiętujemy. Realizujmy ramowy plan z uwzględnieniem tego, co dzieje się na zajęciach. Jestem zdania, że często lepszym rozwiązaniem jest poświęcenie jednego tematu na ten, który jest ważny dla grupy i danie jej tego, czego potrzebuje w danym momencie. Dzieci doceniają autentyczność i zaangażowanie, potrafią wyczuć, że komuś na nich zależy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *